niedziela, 15 czerwca 2014

Chupakabra czy ufok?

Pewna mieszkanka peryferiów zauważyła dziwną istotę. Napisała list do Fundacji Nautilus, która zobaczyła w tym czymś Chupacabrę. Czy aby na pewno? Oto co ukazało się na stronach fundacji:

Rondo w Minikowie ma aż sześć odnóg, to
centralny punkt dzielnicy.
Zacznijmy jednak od początku. Minikowo to część Poznania, w osiedlu samorządowym Starołęka-Minikowo-Marlewo. Sąsiaduje ze Starołęką Wielką i Marlewem. Jest to osiedle domów jednorodzinnych, a centralnym punktem osiedla jest rondo od którego odchodzi aż 6 ulic.

Oto opis, który trafił na skrzynkę pocztową FN.

Witam,

Muszę do Was napisać, ponieważ temat mnie męczy od wczorajszego wieczoru. W piątek 12.07.13 r. ok. godz.22.30 odprowadzałam razem z moją 9-letnią córką znajomych przed furtkę, gdy wsiadali do auta widziałam, że przez ulicę przebiega jakaś postać, przypominała mi puszyste, dość  duże zwierzę ale biegła na dwóch nogach (łapach) .
W tym samym momencie moja córka mocniej chwyciła mnie za rękę i wystraszona szepnęła : mama widziałaś TO? Znajomi odjechali w przeciwnym kierunku niż miejsce gdzie tego “stwora” widziałyśmy. Ja widziałam tę “postać” przez 2-3 sekundy i odniosłam wrażenie, że było kruczo-czarne ,  pokryte gęstą ,puszystą  sierścią i świeciły się mu oczy białym blaskiem (podobnie jak w nocy świecą oczy psa, ale blask był biały), z tym , że to Coś biegło na dwóch łapach i nie było większe niż dość duży pies (np. duży, puszysty pudel) stojący na dwóch tylnych łapach. Córka widziała to jeszcze w trawach po drugiej stronie ulicy (jest tam taki pas nieużytkowanego pola pomiędzy dwoma zabudowaniami, można przez niego przechodzić i dojść do kolejnej, równoległej ulicy). Niczego nie mogłam dostrzec, więc zaproponowałam jej, żebyśmy podeszły bliżej (to jakieś najwyżej 25-30 m od naszego domu) – ale była bardzo wystraszona i nie chciała pójść ze mną, protestowała, żebym nie szła tam sama, i kazała mi dobrze zamknąć furtkę.

Po kilku minutach wypytywałam ją jak to dokładnie wyglądało, opowiedziała mi , że wyglądało jak zwierzę idące na dwóch łapach, łapy miało małe jak dziecięce stopy i podkurczone górne łapki, świecące , białe oczy jak to określiła –”jak lampa przy moim rowerze” (ona ma ledowe białe lampki- ja też miałam takie wrażenie, gdy widziałam ten blask – led albo taki odcień bieli jak odblaskowy pas przy kamizelkach ostrzegawczych) a na głowie miało jakby guzy. Wypytywałam, czy może to były uszy ale upierała się , że miało guzy, przypominało jej to wypukłości jakie mają niektóre żółwie na skorupie. Szczerze mówiąc córka mogła to dobrze widzieć , ponieważ patrzyła na to stworzenie dłużej niż ja, ja byłam zajęta pożegnaniem ze znajomymi ale jednak spojrzałam na to Coś, ponieważ zaintrygowało mnie co to jest. A obie nie dostrzegłyśmy ogona (!).Ja natomiast nie dostrzegłam “guzów” na głowie, o których mówiła mi córka. Miejsce na ulicy, gdzie to widziałyśmy jest oświetlone uliczną lampą, tak więc to dziwne zwierzę- czy cokolwiek to było, widziałam dość dobrze jak na te ułamki sekund. Z tej strony ulicy, gdzie się pojawiło, a gdzie też stoi nasz dom, ogrodzenia ciągną się aż do końca ulicy, są dwie niezamieszkałe działki, na jednej u mojego sąsiada jest tylko warsztat, o tej porze już nie pracował i brama była zamknięta a kolejna niezamieszkała jest też dobrze ogrodzona.
Jestem z wykształcenia biologiem środowiska (choć od lat param się zupełnie czymś innym) i prawdę mówiąc jedyne co kojarzy mi się z tym Czymś to bóbr bez ogona widziany z tyłu, gdy stoi na dwóch łapach – ale musiałby być dużo większy,  bardziej zaokrąglony i mieć dość długie , tylne łapy i puszystą sierść. Nie wydaje mi się , żeby na melioracyjnym rowie albo na cieku Starynka były bobry. W dodatku tak wielkie bobry!
Wg mnie to Coś miało ok. 130-140 cm wysokości. Zaintrygowało mnie to. Próbowałam sobie wytłumaczyć, że może dzieciaki się bawią w jakieś podchody z latarkami, ale o tej porze? Wątpię. Będę obserwowała ten obszar , może coś dziś zobaczę, może uda się zrobić fotografię, choć przeważnie takie rzeczy są tak zaskakujące, że nie ma człowiek przy sobie nic , czym można by udokumentować zdarzenie. Wczoraj próbowałam coś  wypatrzyć w tych trawach z balkonu domu, gdy córka zasnęła (bała się tego, bardzo się bała) ale nic nie zobaczyłam.
Gdzieś w trawie może czaić się dziwna istota
Jeszcze jedna kwestia. Nasz pies ze względu na wizytę znajomych  był zamknięty w kojcu, więc trudno powiedzieć czy by szczekał na to (a mamy Akitę Inu, szczeka naprawdę tylko wtedy, gdy coś go bardzo mocno zaniepokoi) ale pies sąsiadów , którzy mieszkają vis a vis nas i sąsiadują poprzez jedną niezabudowaną działkę z tym miejscem, dokąd to Coś się przemieściło przez ulicę  nie szczekał wcale,ani na moich znajomych, ani na to “stworzenie”, tylko – gdy my już pożegnałyśmy znajomych i wypatrywałyśmy “stwora” w trawach – siedział cichutko i patrzył w tamtym kierunku, na to nieuprawiane pole. Dziwne, ponieważ ten pies szczeka na wszystko, nawet na przelatujące ptaki i na nas też, choć jest tu jakieś pięć lat i dobrze nas zna.
Nie wiem co o tym myśleć. Uległyśmy halucynacji razem z córką? Co to mogło być? Uciekinier z ZOO? Pies biegający na dwóch łapach wśród nocy? Naprawdę jestem zbita z pantałyku po tym co widziałyśmy wczoraj
Pozdrawiam Fundację
[…]

Chupacabra z Sochaczewa, zdj. Fundacja Nautilus

/Wszystkie dane do  Waszej wyłącznej wiadomości/
Autorka relacji przekazała nam wszelkie dane do siebie włącznie z numerem telefonu. Nie wygląda to na żart ani na "wakacyjny wygłup". Zarówno ona, jak i jej córka "coś widziały". Niezwykłe jest to, że ten opis pasuje do opisów dziwnej istoty, którą widzieli świadkowie w 2009 roku w Sochaczewie.
Wtedy powstał nawet rysunek tej istoty. Trudno nie zauważyć podobieństwa do tego, co było widziane w Poznaniu.





Fundacja miała wtedy poważną fazę na Chupacabrę w Sochaczewie, jednak ja twierdzę, że jest inaczej. Fundacja często źle interpretuje fakty, np. ostatnio brali za UFO... bociana. Za teorią, że istota mogła być jakąś odmianą ufoka przemawia kilka faktów:
 - Wzrost określany jako około 150 cm - standardowy wzrost napotykanych ufoków.
 - Istota ta nie wzbudziła zainteresowania ze strony psa, a ten ujada na każdego przechodnia. Ufole znane są z wpływania na ludzi i zwierzęta.
 - Ufok porusza się w obszarze zabudowanym, wśród domów. Czego by tam szukał? Ufoki przyglądają się zachowaniom ludzi, a Chupacabry... zabijają zwierzęta.
A Wy jak sądzicie?

1 komentarz:

  1. A w 2019 roku trochę dalej rzut beretem przy lotnisku widziano trójkątny obiekt .Ufoludów ponoć też . Informacje z UFO alarm

    OdpowiedzUsuń