Osiedle Armii Krajowej, gdzie widoczne były malutkie obiekty |
Mamy tutaj do czynienia z klasyczną sytuacją, gdzie pojawia się mniejszy obiekt UFO, tzw. sonda. Bezzałogowy pojazd mający kilkanaście centymetrów wielkości. Te obiekty często są widywane jak wlatują do większych pojazdów. W tym roku pewien mieszkaniec był świadkiem obserwacji dość licznej grupy takich małych obiektów, o czym napisał portal Emilcin.
Witam serdecznie,
Wcześniej nie miałem okazji kontaktować się z Państwem, bo i nie było takiej potrzeby. Teraz jednak stwierdziłem, że podzielę się tym co zauważyłem 09.03.2014r.
Z góry zaznaczam, że nie jestem fanatykiem, ani nawet wielkim entuzjastą tematyki UFO, jednak moje ostatnie doświadczenia skłonią mnie chyba do rewizji swoich poglądów. Dodam też, że wiek trzydziestu lat mam już dawno za sobą i jestem raczej poważnym człowiekiem, a nie nastolatkiem z rozdmuchaną fantazją. Do rzeczy.
- Mieszkam we wschodniej części Poznania (dokładne miejsce nie ma wielkiego znaczenia). 9 marca 2014 roku w nocy ok. godziny 22:30 wyszedłem na balkon i po ok. minucie zauważyłem kątem oka ruch na niebie. Była to grupa mniej więcej kilkunastu punktów świecących stałym, jednorodnym, niemigającym światłem koloru pomarańczowego (lub na pograniczu z czerwienią). Intensywność światła była nieco większa niż jasność gwiazd.
- Obiekty nadlatywały ze wschodu i kierowały się na zachód z bardzo wysoką prędkością (znacznie przekraczającą prędkość samolotu). Miałem okazję obserwować ruch przez pół nieboskłonu (jeśli można to tak ująć) bo za plecami miałem budynek, którego nie mogłem łatwo obejść. Przelot przez tę trasę zajął max. kilka sekund. Oprócz zawrotnej prędkości najdziwniejszy był absolutny brak jakiegokolwiek dźwięku. Zupełna cisza.
FORMACJA:
- W czasie pierwszego przelotu na czele grupy było kilka obiektów raczej ułożonych chaotycznie, a za nimi kilka ustawionych w równą, prostą linię. Obiekty zniknęły za budynkiem (straciłem je z oczu). Stałem nieco zszokowany, ALE największe zdziwienie miało dopiero nadejść.
- Kilka, może kilkanaście sekund później, gdy zastanawiałem się co to mogło być nastąpił KOLEJNY PRZELOT. Tym razem zza moich pleców z kierunku południowo zachodniego na północny wschód. Prawdziwym szokiem było to, że grupa obiektów (świecących punktów) ZMIENIŁA FORMACJĘ. Teraz leciała z równie wielką prędkością i w równie idealnej ciszy w formacji przypominającej szeroką literę V. Ponownie przelot przez "pół nieba" zajął grupie kilka sekund.
- Oznaczało to najprawdopodobniej, że w czasie gdy po raz pierwszy zobaczyłem "punkty" były one w czasie zmiany formacji. Stało się to w chwili gdy zawracały, ale nie mogłem tego widzieć, bo miałem za sobą budynek.
Dodatkowe informacje:
- Niebo było czyste (widać było sporo gwiazd). Zauważalna była delikatna mgiełka lub smog. Nie dało się na niebie wyświetlić obrazu laserowego, ani innych pokazów świetlnych.
- Miałem w życiu okazję nie raz oglądać serię wystrzelonych rac płynących po niebie lub gromadę lampionów. To co widziałem teraz w żaden sposób ich nie przypominało. Prędkość była ogromna, obiekty leciały moim zdaniem bardzo wysoko, w idealnej ciszy i zmieniły formację w równo ułożoną literę V. Tego ani race, ani lampiony nie potrafią.
- Nie były to samoloty, ani rakiety, bo obiekty które obserwowałem leciały z prędkością przypominającą bardziej spadający meteor - pokonały pół nieba (aż po horyzont) w ciągu kilku sekund. Nie wydawały przy tym żadnego dźwięku.
W sumie dzielę się z Państwem tą informacją z nadzieją, że ktoś to również widział i może potwierdzić moje obserwacje. Proszę jednak nie przekazywać moich danych kontaktowych nikomu, ani nie wykorzystywać do celów marketingowych.
Pozdrawiam!
Tomek, Poznań
[…] W dniu wczorajszym (10.03.2014) około godziny 22:00 ponownie widziałem takie obiekty na niebie. Dwukrotnie, w odstępie kilku minut.
Różnica była taka, że nie utworzyły formacji przypominającej literę V lecz (najprawdopodobniej) były to dwie odrębne grupy po kilka obiektów w luźnej formacji lecące mniej więcej z zachodu na wschód nad Poznaniem.
Ponownie wyglądały one jak małe, pomarańczowe światełka lecące z ogromną prędkością i w idealnej ciszy. Całe niebo przeleciały w kilka sekund (zniknęły za mgiełką na horyzoncie).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz